Mówi się, że im więcej, tym lepiej. W fotografii była wojna na megapiksele, natomiast producenci komputerów zaczynają – najwyraźniej – batalię związaną z ogólnie pojętym HiDPI, czyli ogromnymi ilościami pikseli na coraz mniejszych przekątnych. Jest tylko jedna różnica między tymi dwiema dziedzinami: w laptopach ma to sens.
Na targach Computex 2013 Acer prezentował odświeżoną wersję Aspire S7, flagowego, 13-calowego ultrabooka z nowym procesorem Intel Haswell. Poza delikatnym liftingiem designu i modyfikacjami w podzespołach, do kompletu doszła jeszcze jedna rzecz – ekran. O ile już do tej pory mieliśmy do czynienia z 1920×1080 (Full HD) w pierwotnym wydaniu tego sprzętu, tak teraz dostajemy aż 2560×1440. Po co?
Z oczywistych przyczyn należy wymienić ogromną przestrzeń roboczą, umożliwiającą przeniesienie doświadczenia z komputerów stacjonarnych. Obecnie większość użytkowników korzysta z zewnętrznych ekranów o rozdzielczości przynajmniej 1680×1050, często spotyka się też klasyczne Full HD – albo i więcej. Na takim monitorze widać więcej, widać lepiej (często razem z większą rozdzielczością w parze idzie też bardziej zaawansowana technologia IPS/PLS/IGZO) i bardziej wyraźnie. Ale zaraz, czy jeśli przeniesiemy tę samą rozdzielczość z ekranu 22- czy 24-calowego na wyświetlacz o przekątnej 13 cali, to czy dalej będzie to czytelne? Cóż – zależy od okoliczności.
W trakcie premiery pierwszego, konsumenckiego wydania Windows 8 Microsoft zadeklarował wsparcie dla laptopów z dużą rozdzielczością. Nie tylko pod kątem ekranu dotykowego, bo to wydaje się oczywistością, ale również dla miłośników klasycznego trybu pulpitu. Chodzi o dostarczenie jak najlepszego skalowania poszczególnych elementów, tak, by nasze oczy nie męczyły się konsumując tekst widoczny na stronach internetowych. Gigant z Redmond chce tym samym posłużyć się podobnym zabiegiem, jakie wprowadziło Apple razem z MacBookami Pro wyposażonymi w Retinę. Inteligentne skalowanie jest przyszłością każdego systemu, czy to mobilnego, czy stacjonarnego. Twórcy Windows, w dalszym ciągu największego i najpopularniejszego ekosystem, nie zamierza sprawy pozostawić samej sobie.
Już teraz Aspire S7 będzie w stanie zadowolić osoby pracujące przy multimediach, grafice, zdjęciach. We wszystkich aplikacjach związanych z obróbką fotografii, kreowaniem obrazków czy montowaniem filmów im więcej pikseli, tym lepiej i nie ma co do tego wątpliwości. Sporo, oczywiście, zależy od producenta oprogramowania, ale w większości przypadków powyższe założenie się sprawdzi. Jeśli ultrabook dysponuje odpowiednim zapasem mocy i pamięci RAM, będzie w stanie dostarczyć nam kapitalne doświadczenie związane z mobilną pracą – poczujemy się tak, jakbyśmy zapakowali świetnej klasy monitor IPS do podręcznej torby.
Wszystko wygląda po prostu lepiej
Magiczne pojęcie gęstości pikseli oznacza mniej więcej tyle: im ta wartość większa, tym mniejsze prawdopodobieństwo rozróżnienia pojedynczej plamki na ekranie. Już przy 1920×1080 na 13 calach jest trudno; przy 2560×1440 z nowego Aspire S7 będzie to niemożliwe – a dla każdego miłośnika perfekcyjnego obrazu jest to świetna wiadomość. I nie jest prawdą, że musisz takiej rozdzielczości potrzebować, musisz mieć dla niej zastosowanie. Owszem – jeśli masz, to tym lepiej dla Ciebie.
Jeśli nie, to po prostu dostaniesz komputer wyświetlający krystalicznie czysty tekst, z idealnie ostrymi krawędziami. Boisz się skalowania z Windows? Niesłusznie – zawsze możesz zmienić je ręcznie, a już tej jesieni Microsoft rozwiąże sprawę raz na zawsze.
Naszym zdaniem warto wydać dodatkowe pieniądze na lepszy wyświetlacz. Jeśli nie możesz pozwolić sobie na Aspire S7, to zawsze masz alternatywę w postaci nowego Aspire S3. Tutaj również znajdziesz procesory czwartej generacji, pojawił się także ekran IPS o rozdzielczości znanej wcześniej z S7 – a więc Full HD.
Co ciekawe, to nie jest trend odosobniony. Acer prawie przed wszystkimi pokazał, co potrafi. W ciągu tego roku zobaczymy też kolejne ultrabooki oferujące wysoką rozdzielczość – być może również od tajwańskiego producenta.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Tak tak, wszyscy kupmy sobie ultrabooka z matrycą 13 cali FHD albo co gorsza UHD i do tego w pakiecie okulary z lornetką. Zdjęcia czy filmy będa wyglądać bajecznie ale teksty na stronach, menu w photoshopie to istny koszmar.
Miałem acera s7 1920 i uważam że ta rozdzielczość częściej przeszkadza niż pomaga ,pogoń za wysokimi rozdzielczościami nie ma wielkiego sensu chyba że marketingowo
„(…)przeniesienie doświadczenia z komputerów stacjonarnych”, o rety.
Mam monitor 23 cale o rozdzielczości Full HD – pracuje się na nim bardzo dobrze, więc nie rozumiem jak można ładować dużo większą rozdzielczość do dużo mniejszego ekranu – o ile 15 czy 17 cali ma jeszcze dla FHD zastosowanie, o tyle smartfon 5calowy według mnie – nie.