Podczas targów IFA 2011 w Berlinie, mieliśmy niepowtarzalną okazję spotkać się z samym Campbell’em Kan – prezesem PCGO (Personal Computer Global Operations) w grupie Acer. W unikalnym wywiadzie, udzielonym specjalnie dla acerManiaKa, rozmawialiśmy o premierze pierwszego ultrabooka, przyszłości tabletów oraz o niebezpieczeństwach płynących z wojen patentowych.
Campbell Kan, były wiceprezes sekcji odpowiedzialnej za rozwój sprzętu biznesowego w firmie Acer, w obecnej chwili odpowiada za sprawne funkcjonowanie oddziału Personal Computer Global Operations w grupie Acer. Przedmiotem jego zainteresowania są rozwiązania z segmentu PC. To właśnie Kan oficjalnie zapowiedział nadejście pierwszego ultrabooka marki Acer.
Szymon Marcjanek (redaktor naczelny, grupa techManiaK):
Spotykamy się w bardzo ważnym dla marki Acer dniu. Dziś oficjalnie zaprezentowany został pierwszy ultrabook. Czy jego wprowadzenie na rynek zmieni cokolwiek w dotychczasowym układzie sił? Szczególnie interesujaca jest tu kwestia netbooków, które pomimo niedużych możliwości, cieszą się olbrzymią popularnością w środowisku mobiManiaKów.
Campbell Kan (prezez PCGO, grupa Acer)
Cóż, Acer nadal produkował będzie sprzęt z każdego segmentu rynku, ponieważ netbooki, ultrabooki i notebooki są wzajemnie uzupełniającymi się urządzeniami – nie rywalami. Netbook jest dobry do czytania poczty w biegu lub jako prezent dla dziecka – bo jest tani, a przez to łatwy do zastąpienia. Notebooki to rozwiązania dla konsumentów szukających wydajnej alternatywy dla stacjonarnego PC – dlatego cechują się dużą mocą, wygodną przestrzenią roboczą i obfitością funkcji multimedialnych. Ultrabooki dedykowane są zaś osobom szukajacym ultramobilności, żyjącym w biegu i oczekującym wysokiej wydajności w każdej sytuacji. I jako takie nigdy nie osiągną cen netbooków, to znaczy koszt ultrabooka nigdy nie zejdzie poniżej pewnego poziomu – mówimy tu o 600-700 EUR w ciągu następnego roku.
S.M. Według niektórych specjalistów i analityków, tablety są tylko chwilową modą, która bardzo szybko przeminie. Czy zgadza się Pan z tym twierdzeniem?
C.K. Zdecydowanie nie – w mojej opinii tablety nie są popularne tylko dlatego, że są modne. Ludzie od dawna poszukiwali urządzeń, które w sposób łatwy i przyjemny umożliwiłyby im czytanie książek czy oglądanie filmów, bez jednoczesnej utraty mobilności. Dlatego też sytuacja, w której tablety miałyby zniknąć z rynku, wydaje mi się nieprawdopodobna.
S.M. Mamy jednak coraz bardziej zaawansowane smartfony. Czy tablety mogą z nimi przegrać walkę?
C.K. Nie sądzę. Smartfony nigdy nie osiągną takiego poziomu, jak tablety – mowa tutaj między innymi o wielkości wyświetlacza, który w telefonie nie powinien przekraczac 4 cali, aby nie zaburzać ergonomii takiego urządzenia. Ludzie zaś przyzwyczajeni są już do przyjmowania treści w standardzie Full HD lub HD, co w sposób naturalny doprowadza do przymusu sięgnięcia po sprzęt o większym ekranie – stąd tablety zawsze będą potrzebne, bez względu na to, jaki poziom smartfony w przyszłości osiągną.
S.M. Obecnie dla rynku komputerów mobilnych przyszedł trudny czas. Niektórzy producenci już teraz zmuszeni zostali do znacznego zawężenia swojej oferty, czego najlepszym przykładem jest HP. Co będzie siłą napędową firmy Acer?
C.K. To prawda, łatwo nie jest. Tyle, że siłą Acera jest jego konkurencyjność. HP, podobnie jak i inne amerykańskie firmy, są zobligowane do osiągania pewnego minimalnego zysku ze swoich operacji, zysku, który z założenia musi być wyższy, niż wypadku analogicznego azjatyckiego koncernu. HP zrezygnował ze swoich inwestycji w sektorze mobilnym, ponieważ nie był w stanie pozwolić sobie na pewne straty w budżecie, choćby przez krótki czas. My możemy i to jest nasza siła i jednocześnie istotny argument, w wypadku rywalizowania z zachodnimi koncernami. Rynek faktycznie jest trudny. Nie znaczy to jednak, że musimy automatycznie zwolnić tempo rozwoju – w tej branży to bardzo istotny czynnik i tylko parcie do przodu może zaowocować poprawą sytuacji. Dlatego też będziemy nadal inwestować i nadal rozwijać różne segmenty naszej działalności.
S.M. Co znaczy, że Acer nadal zamierza inwestować w tablety?
C.K. Oczywiscie. Uważamy, że to bardzo ważna część naszej produkcji i nie zamierzamy spowolnić naszej ekspansji na tym polu.
S.M. Jedną z najbardziej kontrowersyjnych kwestii ostatnich kilku miesięcy jest bez wątpienia temat wojen patentowych. Obecnie, konflikt pomiędzy popularnymi producentami sięga zenitu, co przekłada się w sposób bezpośredni na to, co dzieje się na rynku. Tymczasem Acer powoli, ale sukcesywnie zwiększa swój udział w segmencie tabletów. Nie obawia się Pan, że firma szybko może znaleźć się na celowniku konkurencji, która w środkach nie przebiera?
C.K. To prawda. Kwestia wojny patentowej bardzo nas smuci, choć w chwili obecnej nie jesteśmy jeszcze bezpośrednio zagrożeni na tym polu. Niemniej jednak nasza pozycja na rynku umacnia się, a co za tym idzie – nieuniknione staje się starcie z innymi firmami na poletku patentowym. Bronić przed zakusami konkurencji mozemy się na 2 sposoby – sięgając po patenty innej firmy lub rozwijając własne. Obecnie silnie koncentrujemy się na drugim z rozwiązań, choć nie wykluczamy też większych zakupów. Póki co jednak, modyfikujemy nasze projekty w taki sposób, by uniknąć w przyszłości wielu potencjalnych zarzutów ze strony innych przedsiebiorstw. Inwestujemy mocno w nasz własny rozwój i patentujemy swoje pomysły – naiwnością byłoby jednak sądzić, że to wystarczy. Zdajemy sobie sprawę, że przy obecnym rozwoju sytuacji na rynku, nasz udział w wojenie patentowej jest nieunikniony. I z całą pewnością nie zamierzamy drżeć przed konfrontacją – ignorowanie problemu nie rozwiąże jego istoty. Musimy zatem się dobrze i świadomie przygotować – i to robimy. Warto jednak jeszcze zauważyć jedną rzecz. Rywalizacja pomiędzy producentami zawsze sprzyja konsumentowi, czego dowodem są umiarkowanie niskie ceny tabletów. Gdy na rynku zostanie jedna lub dwie tylko siły, przeciętny nabywca znajdzie się w dużo gorszej sytuacji.
S.M. Oby tak się zatem nie stało. Bardzo dziękuję za wywiad.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.